Chorwacki poniedziałek spędziliśmy na kolejnej plaży w okolicy Vrbnika [potocznie zwanego przez nas Rybnikiem :] Ja i Edzia pozostawiliśmy naszych wakacjuszy na 2h, aby w międzyczasie pojechać na drugą stronę wyspy i rozeznać się w atrakcjach, które oferuje miasto noszące tą samą nazwę, co wyspa - Krk. Wieczorem, jako abstynent dnia, dostarczyłem ekipę do kolejnej miejscowości, którą warto "zaliczyć" na Krk - Baszka. Urokliwa uliczka ciągnąca się wzdłuż miasteczka, spacer promenadą przy samym morzu oraz smażone owoce morza w tanim, skromnym barze.. - to obowiązkowe punkty programu w Baszce.
Maćka i Marcina od początku pobytu prześladują dziwne wypadki.. [patrz: donica..].. Na koncie mają m.in.: ponton przejechany busem [!?!], złamane krzesło, połamane płetwy, zbite perfumy.. szok! Niektórzy kojarzą te zdarzenia jako konsekwencję zabaw z.. aa, lepiej nie pisać :p