Dziś znów pobudka była przed wschodem słońca. Jechaliśmy powtórzyć wywalczony dłuższy spacer na słoniu w głąb dżungli. I rzeczywiście wdarliśmy się dalej do lasu, niż wczoraj. Spacer znów nie trwał dwóch godzin, ale zsumowane wrażenia z wczoraj i dziś satysfakcjonowały nas wystarczająco. Przeprawiliśmy się przez rzekę, widzieliśmy nosorożca buszującego w chaszczach oraz dziką świnię, której wczoraj nie zaliczyliśmy. Karmilismy slonie bananami :]
Pamiętajcie, w Nepalu [podobnie jak w Indiach] trzeba wykłócać się o swoje, szczególnie, że niejednokrotnie trochę się płaci za różne atrakcje. W taksówkach, hotelach, kafejkach internetowych, w restauracjach, na bazarach, w sklepach – wszędzie wyceniają drożej swoje towary i usługi, gdy tylko pojawia się „biała twarz”. Powoli uczę się bycia chamem w tutejszych interesach :]
Przed 10 wyruszyliśmy busem do Katmandu. Podróż zabrała ponad 5h. Kilkoro Polaków jadących drugą TATĄ całą drogę odbyło na dachu – kozaki :] Ja wolałem na siedzeniu – standardowo. Widoki z wspinającego się po serpentynach autokaru są już dla mnie czystą przyjemnością. W Nepalu zaleca się transport dzienny – podobno w nocnych kierowcy bywają „nieświeży”. Po osiągnięciu szczytu ukazał się widok DOLINY KATMANDU, położonej znacznie wyżej niż tereny mijane wcześniej.
Znalezienie noclegu w centrum Katmandu nie jest takie proste. Już przy wysiadaniu z autokaru zostajesz otoczony ochotnikami, którzy chcą cię wpakować do swojej taksówki. Kombinują, obiecują tani nocleg, strasznie kręcą :] I znów „biała twarz” to dla nich równoznaczne z bankomatem. Nie należy iść za „przewodnikami”, którzy znają nocleg za „dobrą cenę”. W centrum miasta w dzielnicy THAMEL powinno się znaleźć pokój w przyzwoitym guesthousie za max. 400 rupii. Nas chcieli naciągnąć na 700 lub więcej nawet. W SWEET DREAMS, w którym nocujemy pokój jest w porządku, łazienka na korytarzu [dziura - brak sedesu, ale nie śmierdzi :], woda jest ciepła – za tą cenę warunki dobre, oby zawsze takie :]
Przed zachodem słońca zaliczyliśmy jeden punkt w Katmandu: świątynia buddyjska [stupa] SWAYAMBHUNATH, znana jako Świątynia Małp. Człekokształtnych biegają tam setki.
Bus Chitwan-Katmandu: 400 rupii/os.
Pokój w hotelu SWEET DREAMS: 250 rupii [2 osobowy]
Taxi: nie więcej niż 250 rupii za kurs [za tyle można ponad pół miasta przejechać – my jeździmy na ogół w 5 osób + kierowca w małych suzuki więc jest jeszcze korzystniej]
PS do sanitariatów:
Jeśli nocujecie w hotelu, gdzie nie ma sedesu [jak najczęściej jest w Indiach] wystarczy aby pokój/łazienkę wybrać na pierwszym piętrze, o ile jest taka możliwość. To wystarczy aby zapachów nie było, albo by były mniej intensywne :] Drobna uwaga, ale warto skorzystać :]