Wstep do muzeum DLA TURYSTOW wynosi. 100TK!! [LP mowi o 2TK, bez rozgraniczenia na lokalnych i przyjezdnych]. Grzecznie podziekowalem za mozliwosc wstepu. Grupa lokalnych, ktorzy sie przy nas zebrali, wysluchala mojego wykladu [za darmo]. Prawdopodobnie pierwszy raz widzieli bialych, ktorzy przyjechali na takie odludzie i nie weszli do muzeum. Widac Bengale ida w slad za Indianami - "bialy" placi nawet kilkudziesieciokrotnie wiecej. Pokazalem chlopakom zdjecia, jaki "piekny wielki palac" zwiedzilem w Dacce za 2TK. Niech sie zastanawiaja co to za "dziwak", ktory nie placi, ich odwiedzil. Spacerujac spowrotem do wioski, minal nas samochod wiozoacy dwojke bialych turystow [pierwsi, jakich widzilem od Dakki - i tu, na drodze w srodku pola]. Oni pewnie zaplacili po stowce.. Najwieksza ruine i tak widac z drogi :]
W Paharpur pomoglem rzemieslinikom w pilowaniu wielkiej beli. Moze wpisalem sie na liste osob pracujacych nad powstawaniem okazalych drewnianych mebli. Niektore loza troszke kiczowate, ale to nie ujmuje pracy, jaka zotala poswiecona na ich wykonanie. Wzory mebli sie powtarzaja. Mi podobaka sie niektore z wytwarzanych drewianych foteli. A pilowalem ciut nierowno i chyba poprawiali :]
Powrot do Jaipurhat kolejnym, nowym dla nas srodkiem transportu --> tuk-tuk pick up z zadaszonymi lawkami na pace [dobrze czuc spaliny:]
Do Bogry wrocilismy poznym popoludniem.