Rzeke Brahmaputre pamietam jeszcze ze szkoly podstawowej [uklony dla Pani Gryszkiewcz - moj pierwszy nauczyciel geografii - nieistniejaca SP70 Wroclaw :]. To byl dodatkowy powod, dla ktorego postanowilem wybrac sie nad ta rzeke. Ponadto nasza ucieczka z Dakki na polnoc ograniczyla mozliwosci rejsu po licznych, poludniowych nurtach. A w Bangladeszu wypada zaliczyc jakis rejs po rzece :]
Lokalnymi busami dojechalismy do wioski CHILMARI znajdujacej sie niedaleko miejsca polaczenia sie Brahmaputry z Tista; dalej rzeka plynie jako JAMUNA.
Jednym z pierwszych widokow jakie mielismy okazje "podziwiac", byl lincz dwoch malych chlopcow. Podobno chcieli ukrasc paliwo z lodzi, ale co sie stalo w rzeczywistosci, ciezko bylo mi ustalic - angielski Bengali=moj japonski. Mezczyzna okladal jednego z chlopcow bambusowym kijem, zwiazal mu rece jak niewolnikowi, kopal, ciagnal za soba i podtapial w rzece. Dziecko w pownym momencie bylo ledwo przytomne. Lokalni nie przejmowali sie, ze przygladamy sie temu incedentowi, a ja nie bardzo moglem cokolwiek wskorac. Inne dzieci ogladaly "widowisko" bardziej jako atrakcje, niz cos przerazajacego. Bangladesz..
Zostalem zaproszony na duza lodz, ktora transportowala tony sznurka do Dakki. Czesc zalogi krzatala sie przy zaladunku, a czesc grala w karty :] Calosc zamieszania, jakie spowodowalismy pojawieniem sie nad rzeka, przeplatala wzajemna wymiana: ja robie zdjecia i nam robia zdjecia. Wielu z tych "ubogich ludzi wsi" ma takie komorki, ze swojej nawet nie wyjmuje, bo wstyd :]
Bus RANGPUR-KURIGRAM: 50TK/os.
Bus KURIGRAM-CHILMARI: 32TK/os.
Prywatny 30-minutowy rejs po Brahmaputrze: 100TK
1USD=68TAKA [jakby ktos znow nie dowidzial.. :]