Opuszczenie Bangladeszu rowna sie z oplaceniem taxu [podatku]: 300TK/os. Ja wiedzialem, ze obowiazek ten dotyczy tylko lokalnych obywateli. Jak sie okazalo pozniej, przepis zmienil sie w 2004 roku..
Rano na granicy w Burimari odbylem niesamowite klotnie z urzednikami celnymi. Nawet jesli final byl taki, ze racji nie mialem, to ich obowiazkiem jest przygotowanie dokumentow w jezyku anglieskim, aby kazdy turysta wiedzial, co wypelnia i za co placi. Pomoc otrzymalismy od prawnikow z Dakki, ktorych spotkalem przy granicznych rogatkach. Wydalismy wszystkie TAKI, wiec nawet nei mielismy jak jechac do banku, zaplacic to myto [na granicy nie mozna..]. Jeden z trojki pomocnych mezczyzn pojechal do Burimari i zalatwil formalnosci [potem oddalem mu 10$].
Kilkudzisieciominutowe formalnosci po indyjskiej stronie [miejscowosc CHENGRABANDHA] odbyly sie bez "zamieszek".
Nasi nowi znajomi jechali do Kurseong, wiec podroz kontynuowalismy z nimi.
Powrot do Indyjskich Rupii: 1$~48,5RS
Jeep CHENGRABANDHA-SILIGURI: 120RS/os.