Nie chce zapeszac, ale chyba wychodze z biedy. Goraczka postanowila zmarnowac moje rupie wydane na termometr i zaczyna ustepowac. Pozostaje kaszel i sila 80-letniej babci.
Wczoraj spotkalismy dwie Polki! Ewa i Monika zatrzymaly sie w Puri, w trakcie swojej dwumiesiecznej wyprawy po Indiach. Oto blog kolezanek z Sosnowca/Krakowa opisujacy ich przygody:
http://wyprawadoindii.wordpress.com/
Dzis pstrykne w koncu kilka fotek, po czym atakuje do morza wykapac sie - niech sie dzieje wola Nieba! Do uslyszenia po powrocie z fal :]
..kilka godzin pozniej...
Jak napisalem, tak zrobilem. Wykapalem sie!
Wczesniej pojechalismy riksza zobaczyc Swiatynie Jagannath. Dostep dla innowiercow jest zabroniony. Najwieksza korzysc z tego zakazu czerpie znajdujaca sie na przeciw biblioteka. Za "dowolna" oplate udostepnia turystom swoj dach, skad mozna dostrzec wiecej, niz z ulicy. "Dowolna" oplate sugeruje czlowiek pokazujacy wpisy poprzednich odwiedzajacych: a tam 100, 200RS. Od polskich studentow dostali 50RS/2os. Skoro bojkotuje ceny indyjskich muzeow, to za DACH nie bede placil wiecej :]
Plaza w Puri pod wzledem uksztalowania sliczna. Indyjska rzeczywistosc owa SLICZNOSC sprowadza do UMIARKOWANIE DOSTEPNA. Dlugosc plazy, gdzie zycie toczy sie wokol rybolostwa to jedna wielka toaleta. Kazdy rybak zalatwia sie na piasku, a za papier toaletowy sluza mu fale :] Koszmar. Sa jednak fragmenty plazy, gdzie rybacy nie parkuja i mozna wskoczyc w fale, a te w Puri, sa na prawde imponujace.
Inna "atrakcja" plazy sa martwe zolwie morskie. Te dostojne zwierzeta podobno przyplywaja do brzegu, aby tu dostojnie odejsc. Mniej dostojny los ich cial przejmuja w swoje dzioby ptaki, psy itp.
Po kapieli nie odnotowalem pogorszenia sie stan mojego zdrowia. Mam nadzieje, ze wieczor i noc tego nie zmieni.
Riksza pod swiatynie [krotsza trasa]: 15RS
Widok z dachu: 50RS
Powrot do hotelu: 30RS
Polska ksiazka W.Kowalewskiego w lokalnym ksiazkowym lumpeksie: 130RS
[dedykacja mowi, iz przybyla do Puri z Wroclawia - jedyna ksiazka w jezyku polskim w tej ksiegarni :]