1$=ponad 110 SriLankowych Rupii (SRS)
255$=ponad 28.000SRS
Wczoraj wieczorem zasiedzielismy się w hotelu panstwa S. Wracalismy ze szczytu wzgorza, na którym znajdowala się noclegownia Dominiki, Karoliny i jej rodzicow, noca, na wyczucie - byle w dol - ciemnymi uliczkami i chodnikami. Po kilkudziesieciu minutach byliśmy w naszym hotelu, do którego dobijalismy się, budzac spiaca na podlodze obsluge.
W pokoju zorientowalem się, ze nie ma pieniedzy, które zostawilem na komodzie. Dociekalem, czy kasa rzeczywiscie zostala buchnieta, czy ja wydalismy. Efekt rozwazan – efekt umyslowego sledztwa --> troszke ponad tysiac rupii wyparowalo z mebla. Rozwiazanie zagadki pozostawilem sobie na rano..
Oburzenie obslugi hotelu na zgloszone przeze mnie zazalenie, było wieksze, niż powinno być moje. Nieprzyjemny epizod, straszenie policja itd. zakonczylo się w miare satysfakcjonujaco. Nocleg, który miał kosztowac 950 rupii, zostal nie zaplacony. Dostalem dodatkowo 50 rupii „wyrownania”, bo chlopakom w glowie mocno utknela kwota 1000 rupii, która mi zginela. Twierdzenie „ponad” tysiac oburzalo ich podwojnie, a i ja nie wiem ile rupii zniknelo dokladnie – niewiele PONAD tysiac. Zostawilismy hotel i nieoplacony rachunek, zgarnalem 50 SRS i poszlismy do innego miejsca zakwaterowac się na nocleg. Kontynuacja sprawy z policja nie była w moich planach na spedzenie dzisiejszego dnia.
Kartka na drzwiach hotelowego pokoju informowala, ze za pozostawione „rzeczy wartosciowe” hotel, nie odpowiada. Dla mnie nie oznacza to, ze mogą pladrowac mój pokoj w poszukiwaniu fantow. Rupie ewidentnie zniknely – teraz mam 100% pewnosci. Trzeba się pilnowac, a pieniedzy na wierzchu nie zostawiac, aby nie kusic. Jednak w razie stwierdzenia oszustwa, zlodziejstwa lub innej wajchy, trzeba twardo walczyc [nie od razu zaproponowali, abym nie placil za nocleg].
Po zmianie lozek, na duzo tansze, skromniejsze, ale czyste i w hotelu z mila obsluga oraz bliziutko centrum, ruszylismy pod gore, z ktorej noca schodzilismy przy akompaniamencie stresujacych i nieznanych dzwiekow. Cel --> basen przy hotelu panstwa S.
Od przyjazdu na Sri Lanke pogoda nie zachwyca, jak na wyspe zaczynajaca się niecale szesc rownoleznikow na polnoc od rownika. Poludniowe centrum wyspy, w ktorym się znajdujemy, to teren gorzysty. Sasiedztwo gor, otoczenie oceanu i strefa okolorownikowa sprzyja niekonsekwentnym objawom pogodowym. Po prostu – mzy, pada i podwiewa chlodem.
Takie drobiazgi nie powstrzymaly mnie przed kapiela w basenie :]
Ceny na wyspie sa stosunkowo wysokie, szczególnie jeśli chodzi o noclegi i stolowanie się w restauracjach [restauracja oznacza cos lepszego, niż jadlodalnia dla lokalnych, w wiekszosci przypadkow dysponuje angielskim menu, ale nie jest miejscem ekskluzywnym i - nie powinno być - drogim]. Drogie sa również towary importowane dostepne w marketach – podobnie jak w Bangladeszu. Sredni sloik nutelli kosztuje ponad 15zl, serek topiony a’la hochland ok. 10zl, poltoralitorwa coca-cola – 5zl. Troszke drogo, czasami nawet drozej niż w Polsce. Dla nas, szczególnie po Indiach, nie wesolo. Mimo wszystko tragedii nie ma. Importowanych rzeczy nie kupujemy, wciąż duzo nie jadamy, wiec da się przezyc – to ostatni etap naszej trzymiesiecznej wyprawy :]
Rodzice Karoliny [przypomne, ze przyjechali na Sri Lanke na dwutygodniowe wakacje, no i oczywiście spotkac się z ukochana corcia i spedzic z nia wgilie :] przytransportowali spora ilosc polskich przysmakow. Czesc tej kontrabandy to tez moje i Marty zamowienie, za realizacje którego, przy okazji jeszcze raz dziękujemy!!! Zupka z paczki SER W ZIOLACH zagryzana kabanosem i poblogoslawiona SMIETANKOWYM PAWELKIEM na deser to rarytas po tak dlugim czasie poza granicami Polski :]
Ciekawostka jest cena napojow na Sri Lance. Wiekszosc towarow spozywczych ma nadrukowane ceny, podobnie wiec soki itp. Jeśli cola sprzedawan jest z lodowki, sprzedawca dolicza dodatkowe rupie. I tak: szklany sprajcik „na miejscu” to 31SRS – z lodowki: 35. Przy napojach o wiekszych pojemnosciach, oplata za „schlodzenie” tez wzrasta. W tym momencie zaczyna się tez pole do popisu dla sprzedawcow i ich fantazji, ponieważ ceny zimnych soczkow nie sa już nadrukowane. Gdzie nie ma ceny, tam można rznac bialego. Ale nie każdy bialy już daje się rznac i już jest kolejna okazja do dyskusji z lokalnym [nie kolce się z kazdym, często wystarczy się do nich usmiechnac, dajac im do zrozumienia, ze wiem co knuja :]
Wysokie ceny na wyspie to efekt popularnosci Cejlonu, jako wakacyjnego miejsca dla turystow z Europy, a także Stanow Zjednoczonych, Japonii i wielu innych państw świata.
Reszta dnia to m.in.: drobne zakupy pamiatkarskie, kolacja w PIZZA HUT [raz się zyje:] i NIEzwiedzanie SRI DALADA MALIGAWA [TEMPLE OF THE SACRED TOOTH RELIC] – Swiatyni, w ktorej znajduje się ząb – podobno samego Buddy (wstep 500SRS/z wymuszeniem studenckiej znizki poprzez karte ISIC 250SRS/lokalni za darmo..). Polecam studentom stomatologii.
Wydatki drugiego dnia w Kandy (w SRS):
2x Elephant Drink (lokalna oranzada w ksztatnych buteleczkach): 50 [schlodzone :]
Drewniany obrazek – suwenir, czyli pamiatka: 230
2x widokowka: 22
Sniadanie: 3 donaty (paczki), 2x swiezy sok: 125
Duzy napoj Elephant Drink: 160 [schlodzony :]
Malowany obrazek na materiale – suwenir: 382
Ciastko w cukierni: 50
Obiad w restauracji: 2x zupa-krem z pomidorow: 187
Kolacja w PIZZA HUT: Tomato Cheese regular pizza (grube ciasto, 6 kawalkow – odpowiednik naszej sredniej pizzy, ale mniejszy), bar salatkowy, 2 napoje): 1000
Pokoj w hotelu MAHANUWARA YMBA: 690 (czysta cela bez lazienki i wiatraka; moskitiery nad lozkami obecne)