Geoblog.pl    Shaolin    Podróże    ŚWIĘTE KROWY, HIMALAJE, SZWALNIA ŚWIATA I LIŚCIE HERBATY    Delhi
Zwiń mapę
2008
07
paź

Delhi

 
Indie
Indie, Delhi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7897 km
 
Ostatnia doba byla dla nas tak bogata w doznania, ze watpie aby udalo mi się to przelac wszystko w pliczek. Spróbuje opisac choc czesc faktow z ostatnich 24h, bo dla przeciętnego Kowalskiego, a nawet dla większości typowych turystow, takie wydarzenia, jakie nas spotkaly, dalekie sa od codzienności.

Wczoraj (05.10.2008) przed polnoca wyladowalismy w stolicy Indii – Dehli. Pierwsze emocje pojawily się predko, bo Karolina, która miala na nasz czekac, pojawila się ciutke po czasie. To już wystarczylo, aby ujawnil się nasz niepokoj. W koncu nie codziennie leci sie pol swiata, bez planow co, gdzie i jak po ladowaniu. Wreszcie Karola się pojawila. Rzeczywiście odetchnalem z ulga. Zapakowaliśmy sie do samochodu i ruszyliśmy w droga do naszego pierwszego miejsca noclegowego w Indiach. Nocny ruch uliczny – rewelacja. Nie wiem czy to, ze nasz kierowca miał licencje lotniczna, mialo dodatkowe znaczenie, ale jazda była wyjatkowa. Totalna olewka przepisow, świateł i pieszych. Nasz szofer nie był rodowitym hindusem, tak wiec czesc tych trikow na szosie wykonywal dla żartów i pod publiczke. Nastepny dzien pokazal, ze tubylcy te same triki uznaja za ich oficjalne przywileje a wrecz prawa. Drogi – masakra, samochody – większość wraki [najwięcej jest tatow, ojcow..tat – marka TATA:]. Przez Delhi jedzie się i jedzie, krajobraz się praktycznie nie zmienia. Na ulicach jezdza wspomniane już TATY, TUK-TUKI, czyli motoriksze, standardowe riksze, czyli na pedalki. Dzis widziałem merolka za pol miliona zl, ale musze przyznac ze takich aut nie widzilem jak do tej pory wiele. Ruch uliczny przypomina platki śniegu spadające z nieba. Każdy się wciska, przepycha, wymusza, Choc co tu wymuszac jak nie wiadomo kto ma pierszenstwo. No i klakson! Powinni go sobie synchronicznie połączyć z pedalem hamowania. Trzeba się do tego przyzwyczaic, bo od „wzdrygania” można się tiku nabawic. SAJGON!!

Wzdłuż drogi przeplataja się widoki takie jak: namioty, w ktoych mieszkaja ludzie, krowy [tak, w Indiach krowy rzeczywiście stoja na drogach!], slumsy, salony samochodowe, McDonaldy, ubodzy i wychudzeni zbracy, zaniedbane, brudne dzieci, kobiety w eleganckich strojach. I podkreślam raz jeszcze – te widoki się przeplataja. Wszystko to, co wymienilem
Można zaobserwowac na kilometrowym odcinku drogi.

Z lotniska trafiliśmy na impreze, z imprezy pojechaliśmy z lekko pijanym, profesjonalnym zawodnikiem golfa.. :] Spalismy w jego mieszkaniu [laski zostaly, tam gdzie krecila sie impreza]. Rano troszke zestresowani, poznaliśmy rodzine naszego golfisty, zjedlismy sniadanie i ruszyliśmy nasza pierwsza indyjska taksowka z powrotem do dziewczyn. Ich host to mily, mlody hindus, mieszkający w eleganckim apartamencie. Popołudniu zostaliśmy ugoszczeni u niego przepysznym obiadem, ekskluzywnie podanym przez jego dwie służące. Sukhi, tak mial na imie, dzien wczesniej, kiedy gdy poznaliśmy, bujal się z drinkiem w reku, w dlugich, rozpuszczonych wlosach. Dzis był w turbanie, oficjalnie ubrany – prawie go nie poznałem, gdy wszedł. Wizyta u niego to mile doznanie pierwszego dnia w Delhi

Dzisiejszy dzien zatytułowałem „PACZKA”. Temat ten zajal nam czesc dnia, już pisze dlaczego. Karolina i Dominika czesc swych rzeczy chcialy wysłać do Polski, aby zmniejszyc swój balast. Wyslanie paczki w Indiach okazalo się ciekawym doświadczeniem. Upraszczając: aby wysłać paczke trzeba isc do …KRAWCA! Rozwiązanie rebusu brzmi następująco: paczka musi być zawinieta w material/plotno i skrzetnie zszyta. FARSA! Szkoda ze cham z poczty widzac nas pakujacych pudelko tasma klejaca nie powiedzial nam tego od razu…

PACZKA mnie dzis wykończyła. Dzis nocujemy gdzies w drugim koncu miasta. Przyjechaliśmy tu na raty: taksowka i ryksza. Taxi kosztowalo 50 rupii od glowy, ryksza 50 rupii od pojazdu. Ile przejechaliśmy wiezieni przez tego chłopaka za nieco ponad dolara, to tylko jego biedne nogi wiedza najlepiej…
1$ = 45 rupii

Koncze, bateria pada:/ Jutro zmiedzanie miasta.
-------------------------------------------------------------------------------------

Teraz [07.10.2008] jestesmy w kafejce internetowej w centrum Delhi. Dzisiejszy dzien znow rzucal nam klody pod nogi, ale zobaczylismy w koncu miejsca, ktore wypada zaliczyc bedac w stolicy. Po mega przejsciach, nabici lekko w butelke przez miejscowa organizacje "F**K THE WHITE TOURIST" i po zmianie miejsca noclegowego mamy [?] zalatwiony jutrzejszy przejazd do AGRY, czyli do miejscowosci oddalonej o 250km od Delhi. Tam czeka na nas TAJ MAHAL!
Znow krotko, bo znow padamy. Powoli przyzwyczajamy sie do warunkow naszej wyprawy, a ostatnie godziny w Delhi bardzo nam tego nie ulatwialy. Tymczasem.

Fotki dolacze niebawem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
tommer
tommer - 2008-10-07 19:17
Cześć Wam! Cześć imienniku!
Obserwuję Was, bo w listopadzie robię podobną jak na razie trasę, tyle, że przez Moskę, a nie przez Londyn. Ale z Delhi do Agry. Andamany też w planie. Zastanawiam się jaką pogodę będziecie mieli i jaką będę miał ja. O tych monsunach to różnie piszą.
Tak czy siak - trzymam kciuki i pozdrawiam,
Tommer
tommer@geoblog.pl

 
sypkarola
sypkarola - 2008-10-08 09:40
oj doznan to bedzie tylko wiecej i wiecej:)))
 
SZEFcu
SZEFcu - 2008-10-08 10:27
No ja już zazdroszcze...zwłaszcza tej rikszy (nawet mojego diselka bym na nią zamienił). Nie proszę żebyś przysłał bo jak ty rikszarza byś materiałem obszył....Niezła bańka...POWODZENIA
 
mike
mike - 2008-10-09 14:55
klasa klasa klasa klasa ... lucky
 
 
Shaolin
Tomek Kamiński
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 324 wpisy324 144 komentarze144 3898 zdjęć3898 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
05.04.2013 - 12.04.2013
 
 
16.01.2013 - 23.02.2013
 
 
07.04.2012 - 10.04.2012