Sloneczny dzien rozpoczelismy sniadanie "z widokiem". Pozniej wybralem sie pod HIMALAYAN MOUNTAINEERING INSTITUTE I ZOO, aby zbojkotowac kolejne miejsce, ktore wymaga wyzszej oplaty od nie-obywateli indyjskich [30/100RS..]. Dla mnie to jest rodzaj rasizmu. Dlaczego za Coca-cole czy bilet autobusowy kazdy placi tyle samo [pomijajc proby naciagania], a za wstepy do coraz wiekszej liczby obiektow zarzadzanych przez rzad, turysci zmuszeni sa do uiszczania duzo wyzszych oplat. Ciekawe, czy podlega to jakimkolwiek prawom? Prawnikow prosze o opinie:] Wiem, ze to Indie... ale moze cos sie dowiem na ten temat po powrocie.
Buziak w glowna brame i najchetniej srodkowy palec w ta sama strone. Pospacerowalem jeszcze kilkadziesiat minut po Darjeeling, aby wrocic do pokoju hotelowego, gdzie czekala na mnie wierna i nieodstepujaca mnie GORACZKA :( To juz sie robi nudne..